Powoli wycieczka pracownicza ma się ku końcowi więc nie pozostaje nic innego niż wrzucić ostatnią paczkę zdjęć z Londynu.
Jako "wannabe" fotograf ślubny, nie mogłem przeoczyć takiej oto sytuacji:
Poniżej 2 zdjęcia, które chętnie zatytułowałbym "nasi tu byli", ale tego nie zrobię, bo to byłoby krzywdzące, stereotypowe, itp itd.
A tu zdjęcia bez większego związku ze sobą.
Z Londynu nadawał dla Państwa Sławomir "Pstryk" Kolonko.
czwartek, 21 kwietnia 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
@Londyn - odcinek 2
Kolejny odcinek foto-relacji z Londynu. Weekend okazał się być względnie pogodny więc można było spokojnie włóczyć się po różnych dziwnych miejscach. Zaczęliśmy od stacji Kings Cross, na której powinien znajdować się peron 9 i 3/4, z którego odjeżdżał Hogwart Express. Spodziewałem się zobaczyć coś a'la to.
Zamiast tego zastałem to:
Tytułem wyjaśnienia: to nie ja skopałem montaż w PSie. To tak ślicznie przyklejona fototapeta.... cóż, rozczarowanie.
Nieszczególnie zrażeni tym, ze peron 9 i 3/4 okazał się być lekką wtopą, udaliśmy się do Hyde Parku, w którym znajduje się słynny Speakers' Corner. Przybyłem, zobaczyłem, ufociłem.
Podobnie zrobiłem na Picadilly Circus:
,
i na Trafalgar Square:
Niedziela okazała się znacznie przyjaźniejsza pogodowo i dzięki koledze Wojtkowi, pojechaliśmy do Windsoru.
Okazało się, że jest tam nie tylko zamek ale też zupełnie niepraktyczne coś, które dało prawie efekt fish-eye.
Znaleźliśmy również całkiem interesujący detal:
Na koniec wizyty w Windsorze, na parkingu znaleźliśmy tak oto okaz:
Całkiem przyjemny dzień dlatego też pełen chęci i zapału udałem się w poniedziałek do pracy. Jak w każdy poniedziałek, ma się rozumieć :-)
Zamiast tego zastałem to:
Tytułem wyjaśnienia: to nie ja skopałem montaż w PSie. To tak ślicznie przyklejona fototapeta.... cóż, rozczarowanie.
Nieszczególnie zrażeni tym, ze peron 9 i 3/4 okazał się być lekką wtopą, udaliśmy się do Hyde Parku, w którym znajduje się słynny Speakers' Corner. Przybyłem, zobaczyłem, ufociłem.
Podobnie zrobiłem na Picadilly Circus:
,
i na Trafalgar Square:
Niedziela okazała się znacznie przyjaźniejsza pogodowo i dzięki koledze Wojtkowi, pojechaliśmy do Windsoru.
Okazało się, że jest tam nie tylko zamek ale też zupełnie niepraktyczne coś, które dało prawie efekt fish-eye.
Znaleźliśmy również całkiem interesujący detal:
Na koniec wizyty w Windsorze, na parkingu znaleźliśmy tak oto okaz:
Całkiem przyjemny dzień dlatego też pełen chęci i zapału udałem się w poniedziałek do pracy. Jak w każdy poniedziałek, ma się rozumieć :-)
sobota, 16 kwietnia 2011
@London
Czołgiem!
Zdjęcia sesynje "się obrabiają" w tragicznie powolnym tempie a w tzw. międzyczasie pojechałem na wycieczkę pracowniczą do Londynu. Poniżej kilka fotek z tzw. miejsc obowiązkowych.
Miejsca obowiązkowe to oczywiście jedno, ale inne rzeczy też tu są (ku mojemu zaskoczeniu ;-)).
Tu, z drobnym pozdrowieniem dla wszystkich znajomych *ML-owców:
A tu zupełnie niezwiązane ze sobą, po prostu wydawały mi się warte ustrzelenia aparatem.
Zdjęcia sesynje "się obrabiają" w tragicznie powolnym tempie a w tzw. międzyczasie pojechałem na wycieczkę pracowniczą do Londynu. Poniżej kilka fotek z tzw. miejsc obowiązkowych.
Miejsca obowiązkowe to oczywiście jedno, ale inne rzeczy też tu są (ku mojemu zaskoczeniu ;-)).
Tu, z drobnym pozdrowieniem dla wszystkich znajomych *ML-owców:
A tu zupełnie niezwiązane ze sobą, po prostu wydawały mi się warte ustrzelenia aparatem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)