Fotoszufladkowania ciąg dalszy.
Najwyższy czas wywołać ostatnie 2 rolki profoto...
niedziela, 20 listopada 2011
piątek, 18 listopada 2011
Zabawy telefoniczne
Nie jestem fanem zdjęć robionych telefonem ale tak czasami bywa, że to jest jedyny aparat który mam przy sobie. Poniżej 2 próbki z mojen ulubionej androido-foto-aplikacji czyli Retro Camera.
wtorek, 15 listopada 2011
Z szuflady
Czołem
Ponieważ nowych dokonań brak, nastąpiło grzebanie w cyfrowej szufladzie.
Poniżej znalezisko ustrzelone oryginalnie na analogu. Smacznego.
I żeby nie było - nie dopada mnie zimowa deprecha czy coś.... chyba ;-)
s.
Ponieważ nowych dokonań brak, nastąpiło grzebanie w cyfrowej szufladzie.
Poniżej znalezisko ustrzelone oryginalnie na analogu. Smacznego.
I żeby nie było - nie dopada mnie zimowa deprecha czy coś.... chyba ;-)
s.
czwartek, 20 października 2011
Jak się nie ma co się lubi....
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...
Mowa o aparacie. D80 poszedł do innego właściciela, następcy jeszcze nie ma więc do łask wrócił stary kompakt. Szału nie ma, bo kontrola nad obrazkiem w tym aparacie jest... hmmm... umiarkowana. Ale co tam.
Zdjęcia robione w Frinton, UK.
Do następnego razu. Pstryk!
Mowa o aparacie. D80 poszedł do innego właściciela, następcy jeszcze nie ma więc do łask wrócił stary kompakt. Szału nie ma, bo kontrola nad obrazkiem w tym aparacie jest... hmmm... umiarkowana. Ale co tam.
Zdjęcia robione w Frinton, UK.
Do następnego razu. Pstryk!
poniedziałek, 5 września 2011
Zmiany, zmiany
Dużo zmian ostatnio, fotograficznych również.
Na razie nie ma się czym pochwalić dlatego poniżej fotka z grzania się w Grecji.
Na razie nie ma się czym pochwalić dlatego poniżej fotka z grzania się w Grecji.
środa, 1 czerwca 2011
Burza
Burze są fajne.
I fotogeniczne.
Z burzy trwającej jakieś 40 minut, udało mi się zrobić 1 (słownie: jedno) zdjęcie.
Wniosek nr 1: jak się chce fotografować burzę, to lepiej się przygotować wcześniej. Bieganie jak kot z pęcherzem w poszukiwaniu aparatu, obiektywu, statywu jest ZŁE!
Wniosek nr 2: jak chce się robić zdjęcia przez okno, lepiej to okno wcześniej umyć...
I fotogeniczne.
Z burzy trwającej jakieś 40 minut, udało mi się zrobić 1 (słownie: jedno) zdjęcie.
Wniosek nr 1: jak się chce fotografować burzę, to lepiej się przygotować wcześniej. Bieganie jak kot z pęcherzem w poszukiwaniu aparatu, obiektywu, statywu jest ZŁE!
Wniosek nr 2: jak chce się robić zdjęcia przez okno, lepiej to okno wcześniej umyć...
piątek, 20 maja 2011
Nadya
W końcu, po niemiłosiernie długim czekaniu, zdjęcia Nadii są gotowe.
Sesja była nieco na wariackich papierach, czego mam nadzieję nie widać na zdjęciach.
Najpierw były przygotowania:
A potem można było zająć się zdjęciami ;-)
Drobny szczegół techniczny: sesja była realizowana w Erica Studio, które oczywiście polecam ;-)
s.
Sesja była nieco na wariackich papierach, czego mam nadzieję nie widać na zdjęciach.
Najpierw były przygotowania:
A potem można było zająć się zdjęciami ;-)
Drobny szczegół techniczny: sesja była realizowana w Erica Studio, które oczywiście polecam ;-)
s.
środa, 11 maja 2011
piątek, 6 maja 2011
czwartek, 21 kwietnia 2011
@Londyn - odcinek 3
Powoli wycieczka pracownicza ma się ku końcowi więc nie pozostaje nic innego niż wrzucić ostatnią paczkę zdjęć z Londynu.
Jako "wannabe" fotograf ślubny, nie mogłem przeoczyć takiej oto sytuacji:
Poniżej 2 zdjęcia, które chętnie zatytułowałbym "nasi tu byli", ale tego nie zrobię, bo to byłoby krzywdzące, stereotypowe, itp itd.
A tu zdjęcia bez większego związku ze sobą.
Z Londynu nadawał dla Państwa Sławomir "Pstryk" Kolonko.
Jako "wannabe" fotograf ślubny, nie mogłem przeoczyć takiej oto sytuacji:
Poniżej 2 zdjęcia, które chętnie zatytułowałbym "nasi tu byli", ale tego nie zrobię, bo to byłoby krzywdzące, stereotypowe, itp itd.
A tu zdjęcia bez większego związku ze sobą.
Z Londynu nadawał dla Państwa Sławomir "Pstryk" Kolonko.
wtorek, 19 kwietnia 2011
@Londyn - odcinek 2
Kolejny odcinek foto-relacji z Londynu. Weekend okazał się być względnie pogodny więc można było spokojnie włóczyć się po różnych dziwnych miejscach. Zaczęliśmy od stacji Kings Cross, na której powinien znajdować się peron 9 i 3/4, z którego odjeżdżał Hogwart Express. Spodziewałem się zobaczyć coś a'la to.
Zamiast tego zastałem to:
Tytułem wyjaśnienia: to nie ja skopałem montaż w PSie. To tak ślicznie przyklejona fototapeta.... cóż, rozczarowanie.
Nieszczególnie zrażeni tym, ze peron 9 i 3/4 okazał się być lekką wtopą, udaliśmy się do Hyde Parku, w którym znajduje się słynny Speakers' Corner. Przybyłem, zobaczyłem, ufociłem.
Podobnie zrobiłem na Picadilly Circus:
,
i na Trafalgar Square:
Niedziela okazała się znacznie przyjaźniejsza pogodowo i dzięki koledze Wojtkowi, pojechaliśmy do Windsoru.
Okazało się, że jest tam nie tylko zamek ale też zupełnie niepraktyczne coś, które dało prawie efekt fish-eye.
Znaleźliśmy również całkiem interesujący detal:
Na koniec wizyty w Windsorze, na parkingu znaleźliśmy tak oto okaz:
Całkiem przyjemny dzień dlatego też pełen chęci i zapału udałem się w poniedziałek do pracy. Jak w każdy poniedziałek, ma się rozumieć :-)
Zamiast tego zastałem to:
Tytułem wyjaśnienia: to nie ja skopałem montaż w PSie. To tak ślicznie przyklejona fototapeta.... cóż, rozczarowanie.
Nieszczególnie zrażeni tym, ze peron 9 i 3/4 okazał się być lekką wtopą, udaliśmy się do Hyde Parku, w którym znajduje się słynny Speakers' Corner. Przybyłem, zobaczyłem, ufociłem.
Podobnie zrobiłem na Picadilly Circus:
,
i na Trafalgar Square:
Niedziela okazała się znacznie przyjaźniejsza pogodowo i dzięki koledze Wojtkowi, pojechaliśmy do Windsoru.
Okazało się, że jest tam nie tylko zamek ale też zupełnie niepraktyczne coś, które dało prawie efekt fish-eye.
Znaleźliśmy również całkiem interesujący detal:
Na koniec wizyty w Windsorze, na parkingu znaleźliśmy tak oto okaz:
Całkiem przyjemny dzień dlatego też pełen chęci i zapału udałem się w poniedziałek do pracy. Jak w każdy poniedziałek, ma się rozumieć :-)
sobota, 16 kwietnia 2011
@London
Czołgiem!
Zdjęcia sesynje "się obrabiają" w tragicznie powolnym tempie a w tzw. międzyczasie pojechałem na wycieczkę pracowniczą do Londynu. Poniżej kilka fotek z tzw. miejsc obowiązkowych.
Miejsca obowiązkowe to oczywiście jedno, ale inne rzeczy też tu są (ku mojemu zaskoczeniu ;-)).
Tu, z drobnym pozdrowieniem dla wszystkich znajomych *ML-owców:
A tu zupełnie niezwiązane ze sobą, po prostu wydawały mi się warte ustrzelenia aparatem.
Zdjęcia sesynje "się obrabiają" w tragicznie powolnym tempie a w tzw. międzyczasie pojechałem na wycieczkę pracowniczą do Londynu. Poniżej kilka fotek z tzw. miejsc obowiązkowych.
Miejsca obowiązkowe to oczywiście jedno, ale inne rzeczy też tu są (ku mojemu zaskoczeniu ;-)).
Tu, z drobnym pozdrowieniem dla wszystkich znajomych *ML-owców:
A tu zupełnie niezwiązane ze sobą, po prostu wydawały mi się warte ustrzelenia aparatem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)